Do Francji wjechaliśmy o 2h w nocy 04/07/2010.Jechało się całkiem znośnie aż do Liyon ,tam już zaczeły się korki z racji marokanów którzy zasuwałi w żółwim tempie w kierunku na Marsylię .Ich złomy były tak przeładowane że strach było obok przejeżdżać.Właśnie przez nich nasza podróż trwała 14h a nie 9h.